Wiadomości do Anny w Mellatz/Göttingen, Niemcy

 

Krótki życiorys

Anne Mewis

Anne miała nieświadome kontakty z niebem już jako małe dziewczynka w wieku 6 lat. Bardzo tęskniła za swoją ukochaną Mamą, którą dobry Pan Bóg przyjął do siebie na niebie już w wieku 33 lat, kilka dni po jej urodzeniu, 20 sierpnia 1941 roku.

Jej ciotka, która ją przyjęła i wychowywała jak własne dziecko, rozbudziła w niej tęsknotę za matką na niebie. Często biegała do niej na cmentarz, aby powierzyć jej smutki i łzy. Zawsze otrzymywała pocieszający odpowiedź i opowiadała o tym z radością. W swoim sercu miała pewność, że mówiła ze swoją mamą w niebie.

Jej doświadczenia z tamtego czasu zostały przygniotowane przez wiele światowych wpływów. Wyswatała się i urodziła syna. Gdy pojawiły się problemy związane z ciężką, nieuleczalną chorobą, krzyknęła w swoim cierpieniu do Ojca Niebiańskiego. Nagle, na gwiazdzystym nocnym niebie, zobaczyła ojcowską postać w jasnym kołowym świetle.

Mówił do niej miłosierdznym, przyjaznym tonem. Powiedział: 'Jesteś moim ukochanym dzieckiem. Opiekę się nad tobą i chronić cię będę. Wołaj do mnie często, bo usłyszę cię.' To wydarzyło się w 1983 roku, a nagle nauczyła się ponownie modlić różaniec i całkowicie zmieniła swoje życie. Skierowała je całkowicie ku Bogu i przeszła pełną transformację. Często słyszała słodki głos Matki Bożej.

Tylko później poświęciła się w Ruchu Schoenstatt Najświetniejszej, Królowej i Zwycięskiej Matce Schoenstatt w 1989 roku w Przymierzu Miłości, a w 1991 roku uszlifowała głębokie Przymierze Miłości.

W 1987 roku jej nieuleczalna choroba stała się tak poważna, że szukała pomocy i znalazła ją przez ciągłe modlitwy różańcowe. Miłosierna rodzina dowiedziała się o jej cierpieniu, przyjęła ją i opiekowała się nią dzień i noc aż do Bożego Narodzenia 1991 roku, kiedy nastąpiło cuda całkowitego wyzdrowienia, bo ofiarowała swoje życie Dzieciątku Jezusowi w żłobie.

W 1994 roku jej pierwszą ważną spotkaniem z Chrystusem było podczas Komunii Świętej w swojej parafii, Maryi Królowej Pokoju. Jezus powiedział do niej następujące słowa w sercu 23 stycznia, których wówczas nie rozumiała: "Moje dziecko, jesteś moim chętnym narzędziem. Używam cię tak, jak chcę. Bądź moim narzędziem z miłości do Mnie. Z wielkiej miłości do ciebie chcę cię doskonalić. Chcę cię przyciągnąć do siebie z wielką miłością dla ciebie. Niech się to stanie przez ciebie. Nie ty mówisz i działasz, ale Ja mówię przez ciebie i działań przez ciebie."

Odpowiedziała: "Tak Panie, użyj mnie i niech do Ciebie dochodzę. Jestem całkowicie Twoja." Potem Matka Boża przemówiła do niej w sercu: "Niech Ja cię uformuję i wyedukuję, bo jestem twoją Niebiańską Mamą a ty jesteś moim narzędziem i Syna Mojego. Kocham cię." Powiedziała: "Tak Panie, dziękuję za Niebiańską Mamę. Jest ona moim największym skarbem na drodze do Ciebie."

Podzieliła się tym z księdzem w swojej parafii.

Potem nastąpiły inne krótkie interwencje Jezusa Chrystusa podczas Komunii Świętej. W ten sposób przygotowywał ją do większych rzeczy.

22 lipca 2004 r. uderzyło ją jak błyskawica podczas Ekspozycji Najświętszego Sakramentu ołtarza w jej parafii, Maryja Królowa Pokoju, gdy Jezus głośno przemawiał przez nią do obecnych 5 osób i ukazał się jej. Wiadomość zawierała: nawrócenie, spowiedź, Święte Komunie, modlitwę różańcową oraz adorację: 'Służ, bądź pokorny i posłuszny, wierz i ufaj,' wśród innych rzeczy. Jezus zapowiadł jej to wcześniej, że będzie przemawiał, ale ona sama nie miała pojęcia, jak się to stanie.

29 lipca 2004 r. nastąpiło kolejne objawienie i Jezus przekazał swoje wiadomości przez Anne na głos podczas adoracji wystawionego Najświętszego Sakramentu. Nie mogła temu się oprzeć.

W kościele widziała Jezusa i Matkę Bożą. Często płakały gorzkimi łzami krwi. Jezus ukazał się w brązowej pokutnej szacie z koroną cierniową lub jako król w czerwonej szacie z koroną i berłem. Matka Boża nosiła lekko niebieski pelerynę obsypaną złotymi gwiazdami, którą rozpraszała nad wszystkimi nami. Jezus nigdy się nie ukazał bez swojej Niebiańskiej Matki. Czasem pozwalano jej zobaczyć Najświętszą Trójcę.

Potem doświadczyła wielu wrogości i zniesławień, nawet od niektórych księży, aż po odwracanie wiernych. Ciemności, oddalenie od Boga bez pocieszania i porzucenia zmieniały się z objawieniami, intercesjami i radościami.

W międzyczasie Jezus wysłał jej rozumiejącego duchowego dyrektora, który dbając o nią w sposób ojcowski i miłosierny. Za to jest ona wdzięczna całemu Niebu.

Ojciec Niebieski na misji Anny: "Będzie miała te wiadomości aż do końca Mojego przyjścia, bo chodzi o fundament 'Mojej Nowej Kościoła'. A moja posłanka Anna ma tę misję. Obiecała mi zostać wierną ze swoim duchowym dyrektorem i jej specjalną grupą, wszyscy idącymi trudnym szlakiem Mojego Syna aż na Górę Golgoty. Chcą pójść z nią na szczyt tej góry. I posłuszni mi są we wszystkich swoich krokach." (29 sierpnia 2009 r.)

"A ty, moje małe dziecko, masz największe zadanie: ogłaszać Świętą Komunię, księży, Moją Świątynię Ofiarną, Ostatnią Wieczerzę Mojego Syna i Najświętszy Sakrament ołtarza dla 'Nowego Kościoła'. To jest twoje wielkie zadanie." (29 września 2009 r.)

Ona, moja posłanka, rozsiewać będzie Moje prawdy po całym świecie. Będzie je krzyczeć, bo jest przekonana o Mojej prawdzie i dlatego że wybrałem ją. Nie ona sama będzie mogła ogłaszać prawdę ze swojej niewystarczającej zdolności, ale Ja sam przez nią ogłoszę swoją prawdę poprzez Internet, który wybrano dla tego celu. (...) Usunąłem z niej ludzki strach, bo żyję w niej i cierpię w niej. Dlaczego cierpię w niej, moje ukochane? Bo muszę doświadczyć ponownie tych cierpień dzisiaj i obserwować je ponownie. Dlatego wybrałem Moją małą, aby mogłem cierpieć w niej, aby też ona chętnie przyjęła te cierpienia i poczuła, że jestem jedynym panem także nad jej duszą, którą chętnie oddaje Mi, bo poddała swoją wolę i chętnie ją mi dała. Żyję w niej i działam w niej tak, jak to życzy Bóg Wszechmogący. (25 stycznia 2010 r.)

Moja małuszka teraz robi nadludzkie rzeczy i tak też jej pomocnicy. Czy myślisz, że to robi dla siebie? Nie! Dla Mojej Kościoła robi to, - dla Mnie, Ojca Niebieskiego w Trójcy, - z miłości. Oddaje się temu cierpieniu i ofiarom oraz pokutuje ze swoim duchowym kierownikiem, ze swoją małą grupką. Jest Mi przyjemne, - ta grupa, bo bardzo trwa w modlitwie i ofiarach i pokucie. Nie słabnie w miłości, pomimo wielu nieprzyjaźni i wielkich ofiar. (14 lutego 2010)

Ojciec Niebieski o Misji Anny

Będzie mieć te wiadomości aż do końca Mojego przyjścia, bo chodzi o fundament Mojej nowej kościoła. A ta misja ma Mojego posłańca Annę. Obiecała Mi zostać wierną ze swoim duchowym kierownikiem i ze swoją specjalną grupką, wszyscy będą szli przez trudny ścieżkę Mojego Syna aż na Górę Golgoty. Chcą pójść z nią na jej szczyt. I posłuszni Mi są we wszystkich swoich krokach. (29 sierpnia 2009)

A ty, Moja małuszko, masz największe zadanie: ogłaszać Świętą Eucharistię, kapłanów, Moję Świątynią Ofiarną Mój Syna, i Najświętszy Sakrament Ołtarza dla nowego Kościoła. To jest twoje wielkie zadanie. (29 września 2009)

Ona, Moja posłańczyni, rozsiewa Moje prawdy po całym świecie. Krzyczy je na głos, bo jest przekonana o Mojej prawdzie i dlatego że wybrałem ją. Nie będzie mogła ogłaszać prawdy ze swojej niezdolności, ale Ja Sam w niej ogłoszę Moją prawdę przez Moje Internet, który wybrałem do tego celu. (...) Usunąłem ludzki strach od niej, bo żyję w niej i cierpię w niej. Dlaczego cierpię w niej, moi ukochani? Bo muszę przeżyć to cierpienie ponownie dzisiaj i obserwować je ponownie. Dlatego wybrałem Moją małuszkę, żeby mogłem cierpieć w niej, żeby też ona chętnie przyjmowała te cierpienia i czuła, że jestem jedynym władcą także nad jej duszą, którą chętnie daje Mi, bo oddała swoją wolę Mi i radośnie ją dała. Żywię w niej i działam w niej tak, jak Bóg Wszechmogący chce i życzy. (25 stycznia 2010)

Moja małuszka teraz robi nadludzkie rzeczy i tak też jej pomocnicy. Czy myślisz, że to robi dla siebie? Nie! Dla Mojej Kościoła robi to, - dla Mnie, Ojca Niebieskiego w Trójcy, - z miłości. Oddaje się temu cierpieniu i ofiarom oraz pokutuje ze swoim duchowym kierownikiem, ze swoją małą grupką. Jest Mi przyjemne, - ta grupa, bo bardzo trwa w modlitwie i ofiarach i pokucie. Nie słabnie w miłości, pomimo wielu nieprzyjaźni i wielkich ofiar. (14 lutego 2010)

Mój mały, pamiętaj, że przed tobą czeka zadanie trzęsące ziemią: zdumiewające i zmieniające świat! Czy jesteś w stanie to zrozumieć? Nie, nie możesz tego zrozumieć, oczywiście. Ale ja, twój miłujący Ojciec, jestem tam, jestem w twoim sercu w Trójcy z Moim Synem. To On cierpi przez ciebie. Cierpi ból w twoim sercu. Moj mały ukochany, jak ty wiesz, jesteś kontynuacją mojej ukochanej Marii Sieler, która już jest w mojej chwale. Zwracaj się do niej często, bo ona ci pomże w tym czasie i tych cierpieniach twoich, które muszę ci ponownie i ponownie dać, Moj mały ukochany. Ale ty stanieś się silniejszy. Będziesz rosnął w ofiarności, gotowości ponieść wszystko na siebie - z miłością. (3 kwietnia 2010)

I ta praca kapłańska, która ma się stać rzeczywistością w następstwie mojej ukochanej posłanki, która już jest w mojej chwale, Marii Sieler, jest zakładana. Tak! Jest to Moja prawda i nie odchodzę o krok od tej prawdy. Było to Moim życzeniem i wolą przez długi czas. A ty, Moj posłanie, będziesz szedł w śladach mojej ukochanej Marii Sieler. Będziesz mógł to zrobić, bo będzieś wspierany - nie ze swojej siły, ponieważ jesteś słabą istotą, ale od boskiej siły. (5 kwietnia 2010)

I teraz rozpoczyna się nowy czas, Moj ukochani, dla tych, którzy chcą jeszcze w pełni spełniać wolę Mojego Syna Jezusa Chrystusa w Trójcy. Ciężkie cierpienie spadnie na moją małą posłańcę Anne, bo ja, Jezus Chrystus, muszę ponieść największe cierpienie, najcięższe godziny oliwne w mojej posłance. Dlaczego, Moj dzieci? Bo musimy założyć 'Nowy Kościół', nie chcę, ale muszę! Jak długo czekałem, aby tego nie robić. Ale teraz mój decyzja została podjęta. Moja mała posłanka będzie gotowa. Poprosiłem ją wiele razy i dałem jej do zrozumienia, że przeżywa i cierpi przez moje cierpienie, czy mogę w niej sam cierpieć. Nie powiedziała mi 'nie'. (...) Działam i żyję w tobie, a ty oddajesz się Mi jako dusza ofiarnicza, jako dusza pokutna szczególnie dla Mojej hierarchii. (10 kwietnia 2010)

Wybrałem tę posłańcę dla siebie i ustanowiłem ją od wieczności. Umożliwiłem jej cierpienie przez wiele chorób, przez wielu cierpień umysłowych i fizycznych. Powiedziała mi pełne 'tak', aby mogłem dalej cierpieć Nowy Kościół w niej. Jak to będzie wyglądało i jak się to stanie, tylko Moj Niebieski Ojciec wie - On sam. On nadal oczekuje od ciebie, moja mała posłanka, twojego pełnego 'tak'. (...)
Jest niczym, jest Moim niczym i pozostanie niczym! Jest kwiatem mego cierpienia i nic więcej! Wybrałem ją i spełni ona Moją wolę. Nie swoje życzenia będzie mogła zaspokoić, ale Moją wolę spełni! (11 kwietnia 2010)

Tak, moja mały, będziesz miał trudny czas w tym czasie i ty też, moja grupa. Będziecie musieli wspierać moją małą posłańcę, co nie jest łatwe. Wszystkie porzucenie i samotność, które Moj Syn musi ponownie cierpieć dla założenia 'Nowego Kościoła', ponieważ cały kler opuścił Mojego Syna. Dlatego ten kościół jest zniszczony. (13 czerwca 2010)

Moja ukochana małuszka cierpi dla ciebie. Droga cierpienia rozpoczęła się ponownie dla niej, a droga cierpienia jest trudna. Tak, ona przejęła pracę mistyczki Marii Sieler. W niej Jezus Chrystus, Moj Syn, będzie chciał i musiał cierpieć nowe kapłaństwo. (7 sierpnia 2010)

Moja małuszka, która ogłasza te słowa, jest w pełni prawdy Nieba. Ja, Ojciec Niebieski, wybrałem ją od wieczności. Przez wiele lat z wielu poważnych chorób była przygotowywana do tego wielkiego zadania i misji dla całego świata. Tak, to jest światowa misja, którą ma spełnić. I jest gotowa kontynuować oddawanie swojej woli i poddawać ją Mnie, Ojcu Niebieskiemu w Trójcy.

Nie jest łatwo dla ciebie, moja ukochana małuszka, wytrzymać i znosić te cierpienia. Bardzo chora, często kładziesz się i jesteś przykładowa i cierpisz. Dla czego cierpisz, moja małuszko? Czy cierpisz dla siebie? Nie! A wtedy dla kogo cierpisz? Dla wielu ukochanych synów kapłanów. Dla wielu biskupów, szczególnie w Niemczech, dla tych głównych pasterzy, którzy nie są w prawdzie i dla mojego ukochanego Świętego Ojca. (...)
Chce przejść tę drogę cierpienia ponownie w Mojej gotowej córce i posłańcu Annie. Tak, ona jest następczynią wielkiej mistyczki Marii Sieler. Do tej pory ta mistyczka była nieznana. Wy, moji ukochani, możecie to przeczytać w podanej książce teraz, ile cierpienia wytrzymała i ile cierpienia jeszcze czeka na Moją córkę Anne. (4 września 2010)

Świadczycie o swoim Ojcu Niebieskim w Trójcy i o swojej najdroższej Matce, która towarzyszy ci. Świadczysz o wiadomościach Ojca Niebieskiego, bo tylko do ciebie, moja ukochana córko, Ojciec Niebieski ogłosił pełną prawdę. Nigdy nie będzie nikogo, kto otrzyma te wiadomości bezpośrednio od Ojca Niebieskiego i będzie tak śmiały, aby je ogłoszyć całemu światu. (7 października 2010)

Jednakże moje całkowite pragnienie to, żeby Moj Syn Jezus Chrystus cierpiał 'Nowe Kapłaństwo' i 'Nowy Kościół', w tobie, małej ludzkiej duszo, którą wybrałem od wieczności, która stawia się do Mojego dyspozycji w tym cierpieniu. (7 listopada 2010)

Moja ukochana małuszko, jak ważna jest ta odpłata tutaj na moim miejscu Wigratzbad. Jak długo pragnęłem tej odpłaty od ciebie dzień i noc. I posłuchujesz Moich słów i idziesz za Mojymi życzeniami i dbasz o Mój plan, a nie o swoje życzenia. Twoje pragnienia są inne. Kto z was, moji ukochani, chce cierpieć, cierpieć na tym świecie - dobrowolnie i nie dla siebie, ale dla innych?
Ty, moja małuszko, oddałaś swoją wolę Mnie i dałaś tę wolę Mojemu Synowi. On cierpi w tobie – On sam. Ponownie cierpi cierpienie krzyża. I ty cierpisz to cierpienie także w swojej duszy. Co to oznacza, moja ukochana małuszko, często musiałaś doświadczyć, kiedy agonia stała się niezmierzona w tobie. Potem wołałeś do Mnie i wysłałem ci pocieszenie, choć go nie czułaś. Również uczyniłem cię odczuć moje opuszczenie. Musi być tak, moja ukochana małuszko. Jesteś bezpieczna i pewna w Moich rękach. (21 listopada 2010)

To ja jestem, moje ukochane dzieci, który mówię przez ten narzędzie, Ja, Niebiański Ojciec. Tak potężne są te wiadomości, które Moja Mała daje do Internetu i tak ważne dla całego świata. Ale ile księży, cały kler, władze nie posłuchują tych wiadomości. Pewnego dnia przed wiecznym sędzią zostaną zapytani: "Dlaczego odrzuciłyście Moje wiadomości na ziemi? Dlaczego? Dlaczego upadliście? Czy nie mogliście zrobić wszystkiego dla Mnie na ziemi? A wy tego nie zrobili. Teraz sędzię nad tobą." (27 listopada 2010)

Moje ukochane małe, poczułeś swoje bolesne cierpienia odjęte w momencie, gdy byłeś gotowy odebrać tę wiadomość. Tak, moje małe, jesteś Moją zabawką, bo jestesz do mojego dyspozycji, należysz do Mnie i jesteś Moim własnością. Oddałeś się całkowicie i przez ciebie Moj Syn Jezus Chrystus cierpi. On cierpi nowy Kościół w tobie i nowe kapłaństwo. Jesteś następcą Marii Sieler, Mojej posłanki, która poprzedziła cię w tej prawdzie i bolesnym cierpieniu. Zawsze pamiętaj, że jest to cierpienie Mojego Syna Jezusa Chrystusa w Trójcy. Twoje cierpienie przojdzie i przyjdzie tak, jak chcę. Cierpisz dzisiaj dla pewnej osoby. Cierpij i bądź do mojego dyspozycji, jak wcześniej. (5 grudnia 2010)

Agonia Śmierci Chrystusa

Moje drogi brać i siostry w Chrystusie,

W popołudniu 27 marca 2004 roku, podczas wykonywania moich codziennych Stacji Drogi Krzyżowej zaproszonych przez Matkę Bożą na ten okres Wielkanocny i gdy obiecana wizja przy 12. Stacji Drogi Krzyżowej ponownie miała miejsce na zewnętrznych terenach Schoenstattu w Armadale, W. Australia, nastąpił kolejny najbardziej nadzwyczajny objaw, którego zgodnie ze żądaniem Matki Bożej otworzenia mojego serca i duszy dla wszystkich, chętnie dzielę się z tobą.

Scena, którą teraz opisuję, była i bez wątpliwości jest najbardziej poruszająca i bardzo bolesna w momencie, gdy ją widziałem i odczuwałem. W tej wizji ujrzałem naszego Pana Jezusa Chrystusa wiszącego przybitym do krzyża. Było to tak, jakby kamera zbliżyła się do zdjęcia, ale w tym przypadku do bliskiego planu pleców Jezusowych, gdzie mogłem jasno zobaczyć, że miał tylko kawałki skóry na plecach, podczas gdy znacznie większa część jego pleców składała się z odsłoniętej mięśni, z wieloma wyraźnymi głębokimi ciętami spowodowanymi biczowaniem, które tak okrutne i niesprawiedliwe otrzymało. I z tego punktu widzenia mogłem jasno zobaczyć, że drewno krzyża za jego plecami było pełne wgłębień i węzłów, a powierzchnia była całkowicie rozszczepiona jak szczątkowe drewno podzielone toporem.

Wciąż zafascynowany tym, co właśnie opisałem, wtedy ujrzałem Jezusa skrzywić się od bólu i jego plecy jednocześnie. W rzeczywistości otwarta mięśń na jego plecach była posiniaczona przez szorstką, nieskończoną powierzchnię krzyża. I w tym samym czasie mogłem usłyszeć, jak krzyczy z najbardziej straszliwym, przerażającym i męczącym głosem, gdy ból przechodził przez Jego Święte Ciało. Ale tak, aby widzieć i słuchać tego nie było dla mnie wystarczająco bólesne, mogłem faktycznie odczuć jego ból, kiedy go widziałem i słychałem.

Moje drogi brać i siostry w Chrystusie, nawet niepotrafię opisać dla ciebie adekwatnie efektu, jaki ten doświadczenie miało na mnie w tym momencie, teraz po wydarzeniu, i jestem absolutnie pewien, że będzie mieć przez resztę mojego życia od tej pory.

Ta wizja widzenia i faktycznego odczuwania męki Chrystusa trwała, wydawało mi się, godziny, podczas których widziałem i czułem mękę każdego ruchu naszego Pana, za każdym razem bezskutecznie próbującego przybrać bardziej wygodną lub mniej bolesną pozycję. Z każdym ruchem wydawał on straszliwy krzyk niezwykłego bólu, takiego bólu, który był zupełnie nieznośny. Gdy poruszał plecami, gwoździe w Jego nadgarstkach pękały i jakby niewolniczo się otwierały jego ścisnute dłonie, z czego ból jednocześnie strzelał mu po ręce do ramion i szyi, stąd dalej po kręgach, przez odsłonięte pośladki (Był całkowicie nagi na krzyżu), którym próbował podpierać ciężar Jego Świętego Ciała, w krocze, potem po udach i nogach, aż ostatecznie dotarły do stóp. Gdy te bolesne uderzenia dotknęły Jego stóp, spowodowały one drgawki Jego nóg, co z kolei wysyłało ból strzałą przez gwoździe w Jego stopie. I tak trwał męczący proces bólu od strony przeciwnej do tej, gdzie zaczął się z drganiem Jego pleców o surowe i rozszczepione drewno krzyża.

.

Cały czas, gdy obserwowałem tę całkowicie nieludzką mękę, faktycznie odczuwałem jednocześnie z Moim Panem, naszym Panem, każdy pojedynczy bolesny ruch przez moje własne ciało, ale bez wątpliwości nie tak głęboki i intensywny ból jak On go przeżywał. Jego Najświętska Twarz była całkowicie pokryta Jego Świętą Krwią, z tylem głębokich ran zarówno jako skutek biczych uderzeń, które otrzymał, jak i okrutny sposób, w jaki rzymscy żołnierze musieli naciskać na koronę cierniową, aby wpierdziła się mu w czaszkę. Wszystkie te olbrzymie tortury oznaczały, że Jego Najświętska Twarz była całkowicie skrzywiona i zdeformowana przez ból, a im więcej krzyknął On o to, tym bardziej jego twarz deformowała się.

Krzyczał tak głośno, aby ból ucisnął, ale im więcej krzyczał, tym większymi były bólem i coraz większe obrażenia skóry oraz rany punktowe na Jego Świętym Ciele od krzyku. Potem Jego Święte Ciało chwilowo zwisało z wyczerpania od krzyczenia i męczącego cierpienia, z Głową opadającą do przodu na piersi pokrytej krewią, a przez krótki moment nastąpiła przerwa w krzyku - ale tylko na chwilę, bo potem zaczął dusić się, a próbując napchać powietrza do płuc, zatem zaczął wydzierać ślinę i krew, co z kolei spowodowało kaszel. To wtedy uruchomiło reakcję łańcuchową odnowionej męki, bólu i krzyku, gdy Jego Święte Ciało było dalej obcierane i punktowane na szorstkiej powierzchni drewna krzyża przez kaszl.

Gdy obserwowałem tę najbardziej nieludzką torturę, naprawdę ponownie odczułem całą ból, który On przechodził. Potem, jakby ta scena nie była wystarczająco okropna, ujrzałem Matkę Bożą, która widziała to samo co ja, patrząc na Niego z góry. A gdy nasz Pan krzyknął, ona również krzyczała razem z Nim w męce i cierpieniu, chcąc zabrać mu ból tak jak każda kochająca matka na ziemi chciałaby to zrobić, gdyby sama widziała takie okropności ze swoimi dziećmi. Potem Matka Boża, nadal płacząca, próbowała dotknąć stóp Pana naszego, aby ulżyć bólowi. A kiedy On to zobaczył, Jego Święte Ciało drgnęło w oczekiwaniu na ból spowodowany dotykiem rany przez rękę Matki. I to z kolei sprawiło jeszcze większe obrażenia na Jego plecach i jeszcze więcej krzyków bólu. Ten nowy wybuch krzyku i męki z kolei sprawił, że Matka Boża czuła jeszcze większą smutek i płacz z całkowitej bezsilności. Była w stanie całkowitego rozpaczy i Jej serce było kompletnie rozdarte bolem, gdy czuła się całkowicie bezsilna w próbie zabrania bólu, męki i cierpienia od ukochanego Syna, Pana naszego. Z kolei, pomimo niezwykłej fizycznej męki, Pan nasz był wtedy kompletnie zrozpaczony i przygnębiony. Widząc bezsilność swojej kochanej Matki w pomocy Mu, On również czuł się całkowicie bezsilny, aby zabrać jej ból i smutek.

Ta scena, którą próbowałem tak dokładnie opisac, z niewystarczalnością języka angielskiego (niemieckiego) do znalezienia słów na opis moich uczuć i wrażeń, wydawała się trwać godziny, chociaż w rzeczywistości i faktycznie trwała tylko minuty, pozostawiając mnie całkowicie pustego fizycznie, emocjonalnie i przede wszystkim duchowo. Ledwie mogłem podnieść się z ziemi w mojej pokornej pozycji przed krzyżem, bo nie tylko płakałem bez przerwy, ale rwałem każdą kończynę, jakbyśm był uderzony na śmierć.

Moi drodzy bracia i siostry w Chrystusie, to doświadczenie, które miało się powtórzyć następnego dnia przy 12 stacji Drogi Krzyżowej, było tak realne, że jeśli ktoś mógłby zobaczyć i poczuć co ja przeżyłem, a tym samym również zrozumieć co grzech naprawdę robi Panu naszemu, a potem Matce Bożej, wtedy prawdopodobnie wszyscy myśliliby długo i starannie przed ponownym popełnieniem grzechu. Chociaż Matka Boża nie powiedziała mi tego, przynajmniej do tej pory, jestem jednak przekonany, że to doświadczenie byłoby bez wątpienia bardziej odpowiednim pokutowaniem za moje grzechy niż jakakolwiek forma pokuty, o którą kiedykolwiek poprosił mnie ksiądz w przeszłości.

Dziękuję wielkie, moi drodzy bracia i siostry w Chrystusie, że pozwoliście mi podzielić się tym najbardziej nadzwyczajnym doświadczeniem z Wami. I mam nadzieję, że będzie to pomocne dla wszystkich Was.

Modlę się, Błogosławiona Matko, aby ci, którzy chcą czytać lub słuchać Twoich wiadomości, otrzymali je z Twoimi błogosławieństwami, i aby ich serca również zostały wypełnione Twoją łaską i miłością.

 

Anna nadal odkupuje Kościół i świat.

 

Źródło: www.anne-botschaften.de

 
 

Jego Świątobliwość Paweł VI potwierdził 14 października 1966 roku Dekret Świętej Kongregacji dla Promulgowania Wiary (Acta Apostolicae Sedis No. 58/16 z dnia 29 grudnia 1966) pozwalający na publikację pisemności dotyczących nadprzyrodzonych manifestacji, nawet jeśli te pisma nie zostały zaaprobowane przez “nihil obstat” Władz Kościelnych.